12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Wyjaśnienie kolektywistycznych inklinacji Żydów

http://www.czasgarwolina.pl Czas Garwolina przedstawia dziś w fragment wstępu do książki "Kultura krytyki" Kevina McDonalda. Autor przedstawia w niej przyrodniczą, socjobiologiczną hupotezę tłumaczącą kolektywizm Żydów i ich etnocentryzm (nacjonalizm) posunięty do rozmiarów przeświadczenia o statusie podludzi dla nie-Żydów i nad-ludzi dla Żydów. 
 Tytuł książki wyraża mechanizm deprecjonowania kultur gospodarzy goszczących Żydów - jest to system miażdżącej krytyki wszystkiego co dobre w kulturze gospodarzy, aby odebrać im świadomość własnej wartości konieczną dla kreatywnego życia i doprowadzić ich do poddania się żydowskiej elicie. Dla powalenia łagodnych, uniwersalistycznych kultur narodowych świata Zachodu, topi się je w "wielosystemowym systemie" multi-kulti, skrajnym przeciwieństwie etnocentryzmu, równie złym co etnocentryzm.
 W Dniu Wojska Polskiego, które obroniło nas przed żydo-komuną 15 Sierpnia 1920 roku, wspomnijmy tragiczną postać prawdziwego autora zwycięstwa - dowódcy sztabu gen. Tadeusza Rozwadowskiego, zadręczonego przez piłsudczyków.

   Andrzej Dobrowolski

 

 

Ewolucyjne źródło europejskiego indywidualizmu

Chociaż mamy wiele dowodów na to, że w pierwszej połowie XX wieku Europejczycy energicznie bronili hegemonii kulturowej i etnicznej, to jej szybki upadek nasuwa pytanie, jakie cechy kulturowe lub etniczne Europejczyków czynią ich podatnymi na wpływ prądów umysłowych i politycznych, które opisałem w Kulturze Krytyki. Przedstawiona w KK odpowiedź na to pytanie ogniskuje się wokół indywidualizmu, względnego braku etnocentryzmu i towarzyszącego im uniwersalizmu moralnego, które są cechami całkowicie obcymi kulturze żydowskiej.  W wielu fragmentach całej trylogii na temat Żydów rozwijam pogląd głoszący, że Europejczycy w porównaniu z innymi ludami są mniej skłonni do etnocentryzmu, a bardziej do indywidualizmu, podczas gdy w pozostałych społecznościach ludzkich, w tym - co istotne dla naszych rozważań - w społecznościach żydowskich historycznie o wiele bardziej znamienne są etnocentryczne i kolektywistyczne struktury społeczne. Postaram się teraz nieco uaktualnić i rozwinąć te idee.

 Teza podstawowa głosi, że społeczności europejskie są wysoce podatne na podbój ze strony etnocentrycznych społeczności kolektywistycznych, ponieważ indywidualizm zmniejsza społeczną zdolność do obrony przed takimi agresorami. Przewaga społeczności zwartych i ściśle współpracujących w rywalizacji ze społecznością indywidualistów jest oczywistością i do tej sprawy ustawicznie wracam w trylogii żydowskiej. Wynika stąd, że ludy europejskie są bardziej niż inne skłonne do indywidualizmu. W kulturach indywidualistycznych funkcjonuje słabe przywiązanie uczuciowe do grup własnych. Nadrzędne są cele osobiste, socjalizacja wpaja przywiązanie do samodzielności, niezależności, odpowiedzialności osobistej i "odkrywania siebie". Indywidualiści są nastawieni bardziej przychylnie niż inni do obcych i członków nieswoich grup ["Samarytanów" - przyp. AD] i chętniej postępują wobec nich w sposób altruistyczny i prospołeczny. Członkowie kultur indywidualistycznych są mniej wyczuleni na swojskość i obcość, w następstwie czego nie przyjmują wysoce nieprzychylnej postawy wobec członków grupy obcej. Nastawienie nieprzychylne wobec grup obcych występuje w społecznościach indywidualistów, ale jest bardziej "racjonalne" niż w innych społecznościach w tym sensie, że oznacza mniejszą skłonność do zakładania, że wszyscy członkowie grupy obcej są źli. Indywidualiści zadzierzgują słabe więzi z wieloma grupami, podczas gdy kolektywiści są głęboko przywiązani do niewielu grup własnych i silnie się z nimi identyfikują. Indywidualiści są zatem stosunkowo słabo przygotowani do rywalizacji międzygrupowej, która odgrywa tak wielką rolę w historii Żydów.

 Historycznie biorąc, Żydzi jawią się jako znacznie bardziej etnocentryczni i kolektywistyczni niż typowe społeczeństwa zachodnie. /.../ Na ostatnim etapie ewolucji Europejczycy podlegali mniejszej presji międzygrupowego doboru naturalnego niż Żydzi i inne grupy ludnościowe na bliskim Wschodzie. Hipotezę tę pierwszy wysunął Fritz Lenz, który twierdził, że z powodu surowych warunków środowiskowych w epoce lodowcowej ludy nordyckie ewoluowały w małych grupach i rozwinęły skłonność do izolacji społecznej kosztem skłonności do tworzenia zwartych społeczeństw. Twierdzenie to nie znaczy, że ludy północnoeuropejskie są pozbawione kolektywistycznych mechanizmów rywalizacji międzygrupowej, lecz głosi jedynie, że te mechanizmy są u nich mniej rozwinięte i włączają się przy wyższym poziomie napięcia międzygrupowego niż w przypadku innych ludów.

 Te przypuszczenia są zgodne z ekologiczną teorią rozwoju społecznego. W nieprzychylnym środowisku przystosowanie jest ukierunkowane bardziej na zdolność do radzenia sobie z surowymi warunkami fizycznymi niż rywalizację z innymi grupami, wobec czego takie środowisko w mniejszym stopniu niż inne faworyzuje rozbudowane systemu pokrewieństwa i grupy wysoce skolektywizowane. Zgodnie ze schematem pojęciowym ewolucjonizmu etnocentryzm pojawia się jako mechanizm użyteczny w rywalizacji międzygrupowej. Znaczy to, że jest stosunkowo nieistotny w walce z nieprzychylnym środowiskiem naturalnym i że takie środowisko nie sprzyja wyłanianiu się wielkich społeczności.

 Społeczności europejskie należą do obszaru, który Burton i inni nazwali północnoeuroazjatyckim i okołobiegunowym obszarem kulturowym. Kultury wyłonione w tym obszarze wywodzą się od myśliwych-zbieraczy przystosowanych do zimnego nieprzychylnego klimatu. Takie warunki klimatyczne faworyzują grupy, w którym zdobywaniem środków do życia zajmują się mężczyźni, i monogamię, ponieważ nie pozwalają na przetrwanie ani poligynii, ani dużych grup przez czas istotny z ewolucyjnego punktu widzenia.

 Kultury wyłonione w tym obszarze cechuje obustronnie rozwijający się system więzi pokrewieństwa, w którym liczy się zarówno linia ojca, jak i linia matki, w następstwie czego kształtuje się bardziej wyrównany status płci, niż można by oczekiwać w warunkach monogamii. Zarazem mniejsze znaczenie niż w innych kulturach, mają dalekie więzi pokrewieństwa, a pod względem zawierania małżeństw występuje tendencja do  e g z o g a m i i  (czyli poszukiwania partnera poza grupą krewniaczą). Jak wskażemy niżej, wszystkie te cechy są przeciwstawne w stosunku do odpowiednich cech kultury żydowskiej.

http://www.czasgarwolina.pl  Świadectwa historyczne dowodzą, że Europejczycy, zwłaszcza północno-zachodni, po wyłonieniu się silnych ustrojów scentralizowanych dbających o interesy jednostki stosunkowo szybko odchodzą od rozbudowanych systemów pokrewieństwa. Powstanie władzy scentralizowanej w rzeczy samej zrodziło ogólną tendencję do zanikania rozbudowanych sieci krewniaczych [Garwolina i Łaskarzewa to nie dotyczy do dziś - przypis AD]. Ale w przypadku Europy Północno-Zachodniej tendencja ta szybko doprowadziła do wyłonienia się na długo przed rewolucją przemysłową niespotykanego nigdzie poza Europą Zachodnią "prostego gospodarstwa domowego". Proste gospodarstwo domowe składa się pary małżonków i ich dzieci. Model ten różni się od złożonej struktury rodzinnej, modelu typowego dla reszty Eurazji, w którym gospodarstwo domowe składa się z dwu lub więcej par małżeńskich, na ogół braci z żonami, i innych członków rozległej rodziny. (Przykładem złożonych układów rodzinnych byłyby rodziny patriarchów opisane w Starym Testamencie). Przed rewolucją przemysłową znamieniem systemu prostych gospodarstw domowych było utrzymywanie młodych stanu wolnego jako służących. Służącymi zostawały nie tylko dzieci biedoty i bezzrolnych, lecz również dzieci zamożnych chłopów. W XVII i XVIII wieku małżonkowie przyjmowali służących zaraz po ślubie, a kiedy dzieci stawały się zdolne do pracy i mogłyby pomagać w gospodarstwie, wysyłano je na służbę do innych, co było czymś więcej niż pomoc.

 Świadczy to o istnieniu głęboko zakorzenionego zwyczaju społecznego, który zaowocował wysokim poziomem wzajemności nieopartej na powinowactwie. Zwyczaj ten musiał pociągać tez za sobą względny brak etnocentryzmu, skoro Europejczycy przyjmowali do gospodarstwa domowego niepowinowatych, podczas gdy w pozostałej części Eurazji występowała tendencja do otaczania się krewniakami. Krótko mówiąc, więzi genetyczne odgrywały w Europie, zwłaszcza północnej mniejszą rolę niż gdzie indziej. Wyjątkową cechę systemu prostych gospodarstw domowych był wysoki odsetek niepowinowatych. Inaczej niż w pozostałej części Eurazji przedprzemysłowe społeczeństwa Europy Północno-Zachodniej nie były zorganizowane wokół rozbudowanego systemu pokrewieństwa, co oczywiście z góry przystosowało je do rewolucji przemysłowej i świata nowoczesnego w ogóle.

 System prostych gospodarstw domowych jest fundamentem kultury indywidualistycznej. Rodzina indywidualistyczna mogła realizować swoje interesy uwolniona od zobowiązań i ograniczeń rozbudowanego sytemu pokrewieństwa i wolna od dławiącego kolektywizmu struktur społecznych typowych dla tak wielkich połaci reszty świata. Małżeństwo monogamiczne oparte na wzajemnym przyzwoleniu i miłości małżeńskiej szybko wyparło małżeństwo oparte na pokrewieństwie i planowaniu rodowym. (Kwestie większej skłonności zachodnich Europejczyków do monogamii i małżeństwa opartego na partnerstwie i miłości niż do poligynii i kolektywistcznych mechanizmów kontroli społecznej i planowania rodzinnego rozważam szerzej w rozdziałach IV i VIII.)

 Ta większa skłonność do zakładania prostego gospodarstwa domowego ma prawdopodobnie podłoże etniczne. W epoce przedprzemysłowej system prostych gospodarstw domowych istniał tylko w Europie Północnej. Proste gospodarstwo domowe złożone zasadniczo z pary małżeńskiej i jej dzieci występowało w Skandynawii (z wyjątkiem Finlandii), na Wyspach Brytyjskich, w Niderlandach, w obszarach niemieckojęzycznych i w północnej Francji. We Francji proste gospodarstwa domowe występowały na obszarach zamieszkanych przez ludy germańskie, czyli ciągnących się na północny wschód od "wiecznej granicy" biegnącej od Saint Malo nad Kanałem La Manche do Genewy we francuskojęzycznej Szwajcarii. Jeszcze przed rewolucją agrarną XVIII wieku wyłoniło się tam wielkoobszarowe rolnictwo zdolne wyżywić rozwijające się miasteczka i miasta. Na rzecz tego rolnictwa pracowała rzesza wykwalifikowanych rzemieślników w miastach i liczna warstwa średnio zamożnych chłopów, którzy "mieli konie, naczynia miedziane, szklane kielichy i na ogół buty; dzieci ich miały tłuste policzki i szerokie ramiona; nawet maluchy nosiły buciki. Żadne z tych dzieci nie miało wzdętego brzuszka jak u rachityków w Trzecim Świecie." Te ziemie stały się centrum francuskiej industrializacji i handlu światowego.

 Północny wschód różnił się od południowego zachodu również pod względem piśmienności. Na początku XIX wieku, gdy odsetek piśmiennych w całej Francji wynosił około 50%, na północnym wschodzie był bliski 100%, a dysproporcja ta występowała od XVII wieku. Ponadto ludność tych obszarów różniła się istotnie pod względem postury, czego świadectwem jest to, że wśród pewnej grupy poborowych w XVIII wieku ci z północnego wschodu  byli średnio o 2 cm wyżsi od innych. Ladurie zauważa, że przy porównaniu wszystkich mieszkańców obydwu tych obszarów ta różnica byłaby jeszcze większa, ponieważ wojsko odrzucało wielu niższych mężczyzn z południowego zachodu. Co więcej, Lislett i inni historycy rodziny wskazują, że trend do zakładania samodzielnej ekonomicznie rodziny nuklearnej był najsilniejszy na północy, a im dalej na południe lub wschód, tym bardziej rosła tendencja do tworzenia rodzin złożonych.

 Ustalenie te są zgodne z hipotezą, że jednym z czynników geograficznego zróżnicowania modeli rodziny są różnice etniczne. Wyniki te pozwalają przypuszczać, że u ludów germańskich występuje silniejsza tendencja biologiczna  do przekazywania zespołu cech predysponujących do indywidualizmu - w tym silniejsza tendencja do zakładania prostego gospodarstwa domowego, która wzmocnił dobór naturalny w długim okresie ewoluowania tych ludów w warunkach niedostatku w Europie Północnej. Podobne skłonności do egzogamii, monogamii, indywidualizmu i względnego zmniejszania roli rozległej rodziny były również znamieniem cywilizacji rzymskiej, co znów wydaje się przejawem  t e n d e n c j i  etnicznej będącej cechą kultur zachodnich w ogóle.

 [Tendencji, ale nie determinacji absolutnej! Decyduje kultura, rozum i wolna wola! Cywilizowane przez tysiąc lat przez Drugi Rzym Węgry, Polska i Litwa dziś są bardziej indywidualistyczne niż zbizantynizowane w XI wieku, i sprotestantyzowane wobec uniwersalizmu rzymskiego w XVI w. Niemcy, a szczególnie Prusy - przypis AD.]

  Najnowsze badania wykazują, że około 80% genów Europejczycy odziedziczyli po ludach, które osiedliły się w Europie 30-40 tysięcy lat temu i które zatem przetrwały epokę lodowcową. To czas wystarczająco długi, aby nieprzychylne warunki środowiskowe wywarły głęboki wpływ na skłonności psychiczne i kulturowe Europejczyków. Mieszkańcy Europy byli zatem mniej nic inni skłonni rozbudowywać grupy krewniacze, a kiedy wyłoniły się silne rządy centralne, zdolne zagwarantować realizację interesów indywidualnych, szybko zwyciężył system prostych gospodarstw domowych. Przyjął się względnie łatwo, ponieważ Europejczycy mieli stosunkowo silne skłonności psychiczne do zakładania rodziny prostej, które zaszczepiła im długa ewolucja w surowych warunkach Europy Północnej.

 Chociaż w Europie Zachodniej występują istotne różnice pod względem modelu rodziny, nie są one na tyle wielkie by unieważniały ogólną różnicę pod tym względem między tym obszarem a resztą Eurazji. Mimo, że tendencja do zakładania prostego gospodarstwa domowego wystąpiła najpierw w Europie Północno-Zachodniej, to potem szerzyła się względnie łatwo we wszystkich krajach zachodnio-europejskich.

 Po okrzepnięciu prostych gospodarstw domowych uwolnionych od związków z szerszą społecznością krewniaczą względnie szybko wyłoniły się pozostałe znamiona zachodniej modernizacji: zasada ograniczonego rządu, zgodnie z którą jednostka ma uprawnienia w stosunku do państwa, przedsiębiorstwo kapitalistyczne oparte na indywidualnych uprawnieniach gospodarczych, uniwersalizm moralny i nauka jako indywidualne poszukiwanie prawdy. Społeczeństwa indywidualistyczne rozwijają republikańskie instytucje polityczne oraz instytucje badań naukowych oparte na założeniu maksymalnej otwartości grup społecznych i względnej łatwości występowania z nich, gdy interesy jednostki nie są realizowane.

Najnowsze badania ekonomistów ewolucyjnych rzucają fascynujące światło na różnice między kulturami indywidualistycznymi a kulturami kolektywistycznymi. Jednym z doniosłych aspektów tych badań jest modelowanie ewolucji współpracy w społecznościach indywidualistycznych. Fehr i Gachter ustalili, że indywidualności altruistyczne karzą odstępców w sytuacjach o charakterze gry "jednoetapowej", czyli gry, w której uczestnicy są w interakcji ze sobą tylko raz, wobec czego na ich decyzje nie ma wpływu reputacja tych, z którymi grają. Taka gra jest modelem wielu sytuacji w kulturze indywidualistycznej, gdzie często w interakcji są obcy, niepołączeni więzami krwi. Zaskakujące odkrycie polega na tym, że ludzie wnoszący istotny wkład w dobro publiczne są skłonni karać tych, którzy tego nie robią, chociaż karzący nie odnoszą żadnej korzyści z takiego działania. Co więcej, ukarani zmieniają swoje postępowanie i w następnych grach łożą na rzecz dobra publicznego, chociaż wiedzą, że w każdej kolejnej grze mają nowych partnerów. Fehr i Gachtner dochodzą do wniosku, że ludzie żyjący w kulturach indywidualistycznych mają zaszczepiony ewolucyjnie negatywny odruch emocjonalny w stosunku na żerujących na innych, który popycha ich do karania takich ludzi, nawet jeżeli oznacza to pewien koszt dla karzącego - i dlatego zjawisko to nazywa się "karaniem altruistycznym".

 Fehr i Gachtner stworzyli w istocie elementarny model ewolucji współpracy w społeczności indywidualistów. Wyniki tych badań odnoszą się przede wszystkim do grup indywidualistycznych, ponieważ grupy takie nie opierają się na rozbudowanych więziach krewniaczych, co podnosi prawdopodobieństwo wyłamywania się. Mówiąc ogólnie, silna skłonność do karania altruistycznego jest bardziej prawdopodobna w społeczeństwach indywidualistycznych myśliwych-zbieraczy niż w społeczeństwach opartych na powinowactwie i rodzinie złożonej. Wyniki tych badań są najmniej miarodajne w odniesieniu do takich grup, jak społeczności żydowskie i inne kolektywistyczne, które w społeczeństwach tradycyjnych opierają się na rozbudowanych więziach krewniaczych, znajomości genealogii i wielokrotnych interakcjach z tymi samymi partnerami.  W takiej sytuacji ludzie znają tych, z którymi współpracują i spodziewają się czynić to nadal, ponieważ tkwią w rozległych sieciach pokrewieństwa lub, jak w przypadku Żydów, w ogóle należą do jednej grupy. [Łatwiej dla zasady ukarać obcego, niż krewniaka - rodaka - przypis AD].

 Podobny charakter ma tak zwana gra w ultimatum, w której jeden z uczestników (zwany "oferentem") otrzymuje sumę równą dwóm dniówkom i ma zaproponować drugiemu uczestnikowi (zwanemu "respondentem") jakąś jej część. Respondent może przyjąć lub odrzucić propozycję oferenta, ale jeżeli ją odrzuci, żaden z nich nie dostaje grosza.. Podobnie jak w przypadku gry z wnoszeniem wkładu w dobro publiczne i ta gra ma być modelem oddziaływań ekonomicznych między obcymi, wobec czego uczestnicy są anonimowi. Heinrich i inni ustalili, że wysokość ofert i skłonność do ich odrzucenia zależą od dwóch czynników, a mianowicie wartości przypisywanej współpracy i zakresu wymiany rynkowej. Najwyższe oferty przedstawiają członkowie społeczeństw ceniących wysoko współpracę i wymianę rynkową, co uważa się za odzwierciedlenie faktu, że tacy ludzie mają bogate doświadczenie współpracy i dzielenia się z obcymi. Są to społeczeństwa indywidualistyczne. Natomiast członkowie społeczeństw, w których oddziałowuje się głównie w kręgu rodziny, przedstawiają niskie oferty w grze w ultimatum, a w warunkach anonimowości wnoszą również niewiele w dobro publiczne.

 Modele badane przez Fehra i Gachtera, a także Heinricha i innych odnoszą się rzecz jasna przede wszystkim do społeczności europejskich. Są to społeczności, w których współpraca toczy się głównie miedzy obcymi, a nie w kręgu członków rozległej rodziny, i których członkowie chętnie nawiązują stosunki rynkowe i mają skłonność do indywidualizmu.  Natomiast kultura żydowska wywodzi się z obszaru kulturowego zwanego Środkowym Starym Światem, gdzie typowymi strukturami są złożona rodzina i rozległe sieci krewniacze. Ludzie żyjący w takich kulturach skłonni są nawiązywać stosunki na zasadzie swojskości i obcości, rozwijać współpracę na zasadzie ustawicznych interakcji w kręgu własnej grupy złożonej z członków rozległej rodziny.

 Sugeruje to fascynująca ewentualność, że najlepszą metodą, jakiej może użyć grupa pragnąca zwrócić Europejczyków przeciwko samym sobie, jest podrażnienie ich silnych skłonności do karania altruistycznego poprzez przekonanie ich, że jacyś pobratymcy są źli. Jako zagorzali indywidualiści Europejczycy skorzy są do odczuwania oburzenia moralnego w stosunku do ludzi, których uważają za żerujących na innych i tym samym niemoralnych, co jest przejawem owej silnej skłonności do karania altruistycznego, która zaszczepiła im ewolucja w czasach, gdy byli myśliwymi-zbieraczami. Przy podejmowaniu decyzji o karaniu altruistycznym względny dystans genetyczny nie ma znaczenia. W sytuacji rynkowej żerujących na innych uważa się za obcych, to znaczy niezwiązanych z wykonawcą kary altruistycznej więzami rodzinnymi czy plemiennymi.

  Właśnie to jest źródłem karania altruistycznego, które jest tak znamienne dla współczesnej cywilizacji zachodniej: skoro Europejczycy uwierzyli w to, że ich pobratymcy są bankrutami moralnymi, to będą zdania, że należy ich karać wszelkimi możliwymi środkami. Zamiast uważać się za członków jednej wspólnoty etnicznej i plemiennej, jedni Europejczycy uznawali drugich za niemoralnych i tym samym za cel zasłużonej kary altruistycznej. Z punktu widzenia ludzi Zachodu moralność jest indywidualistyczna - naruszenie norm społecznych karze się na zasadzie agresji altruistycznej.

 Natomiast strategie grupowe ukształtowane w kulturach kolektywistycznych takich jak kultura żydowska nie zostawiają miejsca na takie zachowania, ponieważ najważniejsze są więzy krwi i więzi grupowe. Moralność jest partykularystyczna - dobre jest to, co służy grupie. W kulturach tych nie ma tradycji kary altruistycznej, ponieważ dzieje ewolucyjne takich społeczności rozwijają się wokół współpracy bliskich krewnych, a nie obcych.

 Dlatego z punktu widzenia grupy kolektywistycznej takich jak kultura Żydzi najlepszym sposobem zniszczenia Europejczyków jest przekonanie ich, że są bankrutami moralnymi. Jedna z głównych tez KK głosi, że żydowskie prądy intelektualne odniosły właśnie taki skutek. Prądy te ukazują naród żydowski jako moralnie lepszy, a cywilizacje europejska jako bankructwo moralne i zasadny obiekt kary altruistycznej. W konsekwencji gdy Europejczycy utwierdzą się w przekonaniu o własnej nieprawości moralnej, unicestwiają się wzajem powodowani odruchem wymierzenia kary altruistycznej. Następstwem odrazy moralnej uruchamiającej odruch wymierzenia kary altruistycznej będzie ogólny rozpad kultury Zachodu, a w ostatecznym rozrachunku jej wymazanie jako uchwytnej wspólnoty etnicznej. Dlatego intelektualiści żydowscy niezmordowanie rozwijają z jednej strony ideologię wyższości moralnej Żydów i ich dziejowej, niezawinionej krzywdy, z drugiej zaś nie ustają w podważaniu moralnej prawowitości Zachodu. [Żyd Karol Marks nazywał zasady indywidualnej własności, wolności i odpowiedzialności wyzyskiem, Żyd Zygmunt Freud rodzinę europejską miejscem krzywdy; Żydzi ze szkoły frankfurckiej dali podstawy teoretyczne niszczenia struktur społecznych cywilizacji europejskiej; Żydzi Lenin, Trocki i Zinowiew wymordowali arystokrację i klasę średnią chrześcijańską, by zająć jej miejsce (największa zbrodnia w historii - 100 mln ofiar komunizmu), a teraz u nas w Polsce znane Żydówki   J A W N I E   P O P I E R A J Ą   P R O M O C J Ę   L G  B T  dla rozmontowania ładu społecznego i zamianę Polaków w ciemną masę - przypis AD].

  Społeczeństwa indywidualistyczne są zatem idealnym środowiskiem dla strategii żydowskiej - wysoce kolektywistycznej i zorientowanej na grupy. W rzeczy samej do głównych tematów rozdziału V należy zjawisko polegające na tym, że przedstawiciele szkoły frankfurckiej w naukach społecznych bronią skrajnego indywidualizmu w odniesieniu do nie-Żydów, natomiast sami kultywują ścisłą żydowską lojalność grupową. Żydzi prosperują w otwartych społeczeństwach indywidualistycznych, w których usunięto bariery awansu społecznego, w których debaty intelektualnej nie krępują instytucje niezdominowane przez Żydów, takie jak Kościół Katolicki, i w których mechanizmy kary altruistycznej można wykorzystywać do dzielenia europejskiej większości. Również dlatego, nie licząc okresów, w których Żydzi byli pośrednikami między obcą elitą a ludnością rodzimą, społeczeństwa bliskowschodnie znacznie skuteczniej niż indywidualistyczne społeczeństwa zachodnie utrzymywały Żydów w położeniu, w którym nie stanowili oni zagrożenia dla dominacji gospodarzy.

 

Ewolucyjne źródła kolektywizmu i etnocentryzmu żydowskiego

 Żydzi wywodzą się z obszaru kulturowego zwanego Środkowym Starym Światem i kultywują nadal dawne aspekty kultury społeczności przodków. Znamienną cechą kultur należących do tego obszaru są rozległe grupy krewniacze oparte raczej na powinowactwie po linii ojca (patrylinearnym) niż na związkach obustronnych, jak w społeczeństwach europejskich. Takie grupy podporządkowane mężczyznom funkcjonowały jako oddziały zbrojne do pilnowania stad, a konflikt międzygrupowy jest znacznie istotniejszym czynnikiem ich ewolucji niż w innych kulturach. W tej sytuacji występowała silna presja na powiększanie grupy, czemu służyła między innymi instytucja sprowadzania dodatkowych kobiet poprzez kupowanie żon. (Kupowanie żon polegało na przekazywaniu dóbr materialnych w zamian za prawa małżeńskie do kobiety, jak w przypadku małżeństw Abrahama i Izaaka opisanych w Starym Testamencie). W rezultacie w tamtejszych kulturach normą była raczej poligynia niż znamienna dla kultur europejskich monogamia. Inna różnica polega na tym, że tradycyjne społeczności żydowskie opierały się na rozległych rodzinach, w których w istotnej mierze kultywowano endogamię (czyli małżeństwo w obrębie jednego rodu) i małżeństwa kuzynów (czyli zawierane między krewniakami), w tym usankcjonowane w Starym Testamencie związki wuja z siostrzenicą. To przeciwieństwo europejskich tendencji do egzogamii. /.../

http://www.czasgarwolina.pl
























 Podczas gdy członkowie kultur indywidualistycznych skłonni są separować się od innych grup, członkowie społeczeństw kolektywistycznych - z powodu większego znaczenia rywalizacji międzygrupowej w historii ewolucyjnej tych społeczeństw - silnie identyfikują się z grupą i żywią wyczuloną świadomość granic grupy wyznaczanych przez więzi genetyczne.  Społeczeństwa bliskowschodnie antropologowie  klasyfikują jako "społeczeństwa segmentarne", podzielone na stosunkowo zamknięte grupy oparte na więzach krwi. Granice grupy podkreśla się często za pomocą oznak zewnętrznych, takich jak fryzura lub ubiór, jak nieraz czynili Żydzi w ciągu całej swojej historii. Poszczególne grupy osiedlają się na osobnych obszarach, gdzie w otoczeniu innych jednolitych grup kultywują własną jednolitość. Carleton Coon tak opisuje społeczeństwo bliskowschodnie:

 Ideałem nie było podkreślanie jednolitości mieszkańców kraju jako ogółu, lecz jednorodności w łonie każdego segmentu i możliwie wielkiej różnicy między segmentami. Członkowie każdej grup etnicznej czują potrzebę identyfikowania się za pomocą jakiegoś układu symboli. Jeśli za sprawa dziejów mają jakiś swoisty rys rasowy, będą go podkreślać, na przykład poprzez szczególną fryzurę czy inne tego rodzaju zabiegi; niechybnie zaś będą nosić specyficzne stroje i specyficznie się zachowywać.

 W takich społeczeństwach konflikt międzygrupowy z reguły tli się nieustannie tuż pod powierzchnią. Na przykład Dumont opisał, jak pogorszenie się warunków życia w Turcji pod koniec XIX wieku wywołało natychmiast przypływ antysemityzmu. W wielu miastach Żydzi, muzułmanie i chrześcijanie żyli w swego rodzaju sztucznej harmonii i nawet zamieszkiwali te same dzielnice, "ale wystarczyła najdrobniejsza iskra, aby doszło do wybuchu".

 Żydzi są zaiste skrajnym ucieleśnieniem tej bliskowschodniej tendencji  do hiperkolektywizmu i hiperetnocentryzmu, co w wielkiej mierze wyjaśnia chroniczne wrogości w tej części świata. W swojej trylogii podaję wiele przykładów żydowskiego hiperetnocentryzmu i w wielu miejscach wysuwam hipotezę, że skłonność ta ma podłoże biologiczne. Jak już wskazywałem, indywidualistyczne kultury europejskie są na ogół bardziej otwarte na obcych niż kultury kolektywistyczne, takie jak żydowska. W tym kontekście warto zauważyć, że psychologowie rozwoju stwierdzili eksperymentalnie, że niemowlęta izraelskie reagują niezwykle silnym przestrachem na obcych, podczas gdy odpowiednia reakcja niemowląt północno-niemieckich jest wyjątkowo słaba. Zetknąwszy się z obcym, dzieci izraelskie szczególnie łatwo wpadają w "nieutulony płacz", podczas gdy dzieci północno-niemieckie reagują w takiej sytuacji względnie umiarkowanie. Dzieci izraelskie skłonne są zatem do niezwykle silnej reakcji lękowej w zetknięciu z obcym, natomiast dzieci północno-niemieckie nie mają tej skłonności. Wyniki te są zgodne z hipotezą, że Europejczycy i Żydzi różnią się biegunowo pod względem skłonności do ksenonofobii i etnocentryzmu.

 W trylogii podaję wiele przykładów żydowskiego hiperetnocentryzmu. Ostatnio wielkie wrażenie wywarły na mnie poglądy Israela Shahaka na temat żydowskiego hiperetnocenrtyzmu, a zwłaszcza rozważania na temat w napisanej przez niego wspólnie z Mezvinskim książce Jewish Fundamentalism in Israel. Opisując współczesny fundamentalizm żydowski i jego oddziaływanie w Izraelu, Shahak i Mezvinski wskazują, że dzisiejsi fundamentaliści pragną wrócić do sposobu życia społeczności żydowskich sprzed Oświecenia (to znaczy, mniej więcej sprzed 1750 roku). W tamtych czasach ogromna większość Żydów wierzyła w Kabałę - żydowski mistycyzm. Wybitni uczeni żydowscy, tacy jak Gershom Scholem, pomijali zawarte w Kabale oczywiste kwestie rasistowskie i dyskryminacyjne, mówiąc po prostu o "mężczyznach", "ludziach", i "kosmosie" w cel przekonania słuchaczy, że Kabała ma przesłanie uniwersalne. Natomiast w źródłowych tekstach zbawienie jest wyłącznie dla Żydów, a nie-Żydzi mają "dusze szatańskie".

 Etnocentryzm, którego jaskrawym przejawem są takie twierdzenia, nie tylko był normą w tradycyjnej społeczności żydowskiej, lecz nadal jest zasadniczym elementem żydowskiego fundamentalizmu i wywiera istotny wpływ na politykę Izraela. Na przykład cadyk chasydów z Lubawicz rabbi Menachem Mendel Schneerson różnice między Żydami a nie-Żydami wyłuszcza następująco:

 "Nie mamy tu do czynienia z głęboką przemianą, która po prostu wynosi kogoś wyżej. Mamy tu do czynienia [...] z zupełnie innym gatunkiem [...] Ciało Żyda jest ciałem zupełnie innej jakości niż ciała [przedstawicieli] wszystkich innych narodów świata [...] Odmienność jakości wewnętrznej [tego ciała] [...]jest tak wielka, że ciała te trzeba uważać za należące do całkiem innego gatunku. Właśnie dlatego Talmud stwierdza, że jest hallachiczna różnica w podejściu do ciał nie-Żydów [w porównaniu z podejściem do ciał Żydów], "ich ciała są na próżno" [...] Jeszcze większa różnica zachodzi w odniesieni do duszy. Istnieją dwa przeciwstawne typy duszy, przy czym dusza nie-żydowska pochodzi z trzech sfer szatańskich a dusza żydowska wyrasta ze świętości."

 Ten pogląd o niepowtarzalności Żydów przywodzi na myśl stwierdzenie  działacza na rzecz pamięci o Holokauście Elie'go Wiesela "jesteśmy inni pod każdym względem". Żydzi są "ontologicznie" wyjątkowi.

 Gusz Emnim i inne fundamentalistyczne ugrupowania żydowskie opisane przez Shahaka i Mezvinskiego są zatem częścią długiej i dominującej tradycji, która uważa Żydów i nie-Żydów za zupełnie inne gatunki, przy czym Żydzi absolutnie górują nad nie-Żydami i podlegają zasadniczo innemu kodeksowi moralnemu, wynika stąd, że uniwersalizm jest sprzeczny z tradycją żydowską.

 Te fundamentalistyczne ugrupowania bynajmniej nie są w Izraelu wąskim marginesem, zwykłym  reliktem tradycyjnej kultury żydowskiej. Przeciwnie, cieszą się szacunkiem w szerokich kręgach społeczeństwa izraelskiego i diaspory. Mają wielkie wpływy w gabinetach tworzonych przez partię Likud i w obecnym rządzie jedności narodowej Ariela Szarona. Członkowie Gusz Emunim stanowią istotny odsetek kadry elitarnych oddziałów armii izraelskiej i - jeśli sądzić na podstawie hipotezy o ich skrajnym egocentryzmie - w porównaniu z resztą żołnierzy izraelskich przejawiają znacznie większą gotowość do bezwzględnego i brutalnego traktowania Palestyńczyków. W sumie stronnictwa religijne skupiają wokół siebie około 25% elektoratu izraelskiego, a odsetek ten z pewnością wzrośnie, ponieważ tradycjonaliści płodzą wiele dzieci, a narastające trudności z Palestyńczykami sprawiają, że inni Izraelczycy coraz częściej sympatyzują z fundamentalistami. Zważywszy na podział sceny politycznej w Izraelu i pojawienie się nowych ugrupowań religijnych, nie jest nieprawdopodobne, by w przyszłości dało się rządzić w tym kraju bez udziału tradycjonalistów. Pokój na Bliskim Wschodzie nie wydaje się zatem możliwy bez całkowitej kapitulacji Palestyńczyków.

 W kontekście naszych rozważań nie jest istotne samo istnienie fundamentalizmu we współczesnym Izraelu, lecz to, że tradycyjne społeczności żydowskie były żarliwie etnocentryczne i kolektywistyczne - jeden z głównych tematów w mojej trylogii o Żydach. W KK staram się udokumentować tezę, że żydowscy intelektualiści i działacze polityczni silnie identyfikowali się jako Żydzi, a własną pracę pojmowali jako wspierająca określone sprawy Żydów [Albert Einstein popierał morderczy komunizm! - przypis AD].  Chociaż wysuwane przez siebie programy intelektualne politycznie uzasadniali często z użyciem języka uniwersalizmu moralnego, to w rzeczywistości ich działanie było zamaskowanym partykularyzmem moralnym.

 Skoro etnocentryzm nadal przenika wszystkie segmenty społeczności żydowskiej, to nakłanianie Europejczyków do wyzbywania się identyfikacji etnicznej - co jest wspólnym motywem wszystkich prądów rozważanych w KK - należy uważać za strategiczny atak wymierzony w ludy uważane za dziejowych wrogów. W rozdziale VIII KK zwracam uwagę na długą listę przypadków tego rodzaju podwójnej moralności, zwłaszcza w odniesieniu do polityki prowadzonej w Izraelu i polityki popieranej przez organizacje żydowskie w USA. Jak podkreślam w KK, działacze żydowscy starający się przekonać zachodnią opinię publiczną do rozwiązań, które służą partykularnym interesom Żydów, czynią to w języku uniwersalizmu moralnego będącego sednem zachodniego dyskursu moralnego i intelektualnego. Te rozwiązania obejmują rozdział Kościoła od państwa, akceptacje wielokulturowości i politykę imigracyjną faworyzująca główne grupy etniczne. Takie podwójne standardy są w istocie nagminne.

 Jedna z głównych tez KK głosi, że organizacje żydowskie grały decydująca rolę w zwalczaniu idei, że Stany Zjednoczone powinny być narodem europejskim. Mimo to organizacje te zdecydowanie popierają ideę, że Izrael powinien być narodem żydowskim. Przyjrzyjmy się na przykład komunikatowi prasowemu, który 28 maja 1999 roku wydała Anti-Defamation League:

  "Anti-Defamation League z zadowoleniem przyjmuje głębokie zmiany w prawie niemieckim emigracyjnym, zwracając uwagę na to, że liberalizacja nowych wymogów naturalizacyjnych w Niemczech, jak stwierdza dyrektor ADL Abraham H. Foxman, "stworzy klimat sprzyjający różnorodności i wzajemnemu zrozumieniu. Z zadowoleniem i otuchą witamy rozwój pluralizmu w społeczeństwie, które pomimo rozwiniętej demokracji przez dziesięciolecia hołdowało niezłomnej zasadzie przyznawania obywatelstwa wyłącznie na podstawie pokrewieństwa lub pochodzenia." "Złagodzenie wymogów imigracyjnych ma szczególne znaczenie w świetle niemieckiej historii Holokaustu i prześladowań Żydów oraz innych mniejszości. Nowe przepisy stworzą klimat sprzyjający różnorodności i wzajemnemu zrozumieniu w kraju obciążonym dziedzictwem ksenofobii, dzięki czemu zasadę >>my przeciwko nim<<, zastąpi zasada obywatelstwa dla wszystkich."

 W oświadczeniu nie wspomina się, że analogiczne przepisy obowiązują w Izraelu, który ogranicza imigrację do Żydów i uporczywie odmawia prawa do repatriacji uchodźcom palestyńskim pragnącym wrócić do Izraela lub na terytoria okupowane. Perspektywa zmiany postawy >>my przeciw nim<< jest znamieniem kultury izraelskiej i żydowskiej w całych dziejach. Niedawno izraelskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało rozporządzenie, że imigranci, którzy przeszli na judaizm, nie będą już mogli sprowadzić do Izraela nie-żydowskich członków rodziny. Szacuje się, że ta decyzja zmniejszy o połowę liczbę uprawnionych do imigracji do Izraela.. Zarazem organizacje żydowskie nadal zdecydowanie popierają imigrację wieloetniczną do USA. W 1930 roku ta podwójna moralność uderzyła Vincenta Sheeana u syjonistów w Palestynie: "jakże idealizm splata się z najbardziej przerażającym cynizmem [...] zaiste są faszystami we własnych sprawach, w stosunku do Palestyny, i internacjonałami we wszystkich innych."

 Stoję na stanowisku, że judaizm należy uważać za prąd nade wszystko etniczny, nie zaś religijny. Wypowiedzi najwybitniejszych osobistości żydowskich dowodzą, że etniczna interpretacja judaizmu przystaje do wizerunku własnego wielu Żydów. Przemawiając do zasadniczo żydowskiej publiczności, jeden z przywódców partii Likud i do niedawna premier Izraela Benjamin Netanjahu stwierdził: Jestem pewien, że gdyby po drugiej wojnie światowej  nie powstał Izrael,  r a s a  ż y d o w s k a  by nie przetrwała [...] Stoję przed wami i mówię, że musicie angażować się bardziej na rzecz Izraela. Musicie być przywódcami i występować jako Żydzi. Musimy być dumni z naszej przeszłości, abyśmy wierzyli w przyszłość." Podobną postawę uczuciową wyraził Charles Bronfman, główny sponsor kosztującej 210 milionów dolarów akcji "Birthright Izrael", która ma służyć pogłębianiu zaangażowania Żydów amerykańskich: "Można być przyzwoitym człowiekiem nie będąc Żydem, ale moim zdaniem, wiele się na tym traci - traci się poczucie, jakie daje świadomość, że na całym świecie żyją ludzie, którzy tak czy inaczej mają  t e g o  r o d z a j u  D N A  co my". (Bronfman jest również jednym z prezesów koncerny Seagram i bratem Edgara Bronfmana seniora, przewodniczącego Światowego Kongresu Żydowskiego ). Nie do pomyślenia jest, aby takie postawy wyrażali przywódcy amerykańscy pochodzenia europejskiego. Amerykanin o korzeniach europejskich, który składałby takie deklaracje dumy rasowej, natychmiast zostałby napiętnowany jako rozsadnik nienawiści i ekstremista.

 Wspomnienia Stefana Steinlighta, urzędnika AKŻ (2001) są wymownym świadectwem, że Żydów amerykańskich po dziś dzień wychowuje się w atmosferze do głębi przesyconej nacjonalizmem etnicznym:

 "Muszę przyznać przynajmniej tyle, że podobnie jak tysiące innych typowych dzieci żydowskich byłem wychowywany na żydowskiego nacjonalistę, a nawet quasi-separatystę. Przez dziesięć lat dzieciństwa i wczesnej młodości, gdy kształtuje się tożsamość, co roku latem wyjeżdżałem na obóz dla Żydów. Tam każdego poranka oddawałem cześć fladze obcego państwa, ubierałem mundur z naszywkami w barwach tej flagi, śpiewałem hymn tego państwa, uczyłem się jego języka, tańców i pieśni ludowych i dowiadywałem się, że Izrael jest moją prawdziwą ojczyzną. http://www.czasgarwolina.plEmigrację do Izraela uważano za najwyższą zasługę i, podobnie jak wielu innych nastolatków żydowskich z mojego pokolenia, zastanawiałem sie nad tym krokiem w wakacje, które spędziłem pracując w izraelskim kibucu [kołchozie - przypis AD]. Pośrednio i oddziałując raczej na podświadomość, wpajano mi przekonanie o wyższości mojego narodu nad gojami, którzy nas uciskali. Uczono nas, że nie-Żydzi są obcymi, którym nie wolno ufać, ludźmi, po których w każdej chwili można spodziewać się wybuchu nienawiści, ludźmi nie tak wrażliwymi, inteligentnymi i moralnymi jak my. Wpajano nam też, że nasze mroczne dzieje dowodzą, że nie możemy na nikim polegać [...] Trzeba przyznać, że sednem tego kształtowania nas jako nacjonalistów było zaszczepienie przekonania, że najważniejszym podziałem na świecie jest podział na "nas" i "onych". Oczywiście oddawaliśmy cześć również flagom amerykańskiej i kanadyjskiej, czując na ogół autentyczne wzruszenie, ale jasne było, komu jesteśmy winni najwyższą lojalność."

 Osobny status etniczny Żydów jest dobrze potwierdzony. Stale pojawiają się nowe ustalenia badaczy potwierdzające spójność genetyczną społeczności żydowskich, jak choćby chyba najciekawsze ostatnio studium pióra Hammera i innych. Na podstawie analiz chromosomu Y zespół Hammera doszedł do wniosku, że w ciągu dwóch tysięcy lat w społeczeństwach żydowskich do aktów płciowych z nie-Żydami dochodziło średnio raz na dwieście przypadków.

 Mówiąc ogólnie, współczesna zorganizowana społeczność żydowska odznacza się silną identyfikacją etniczną i natężonym etnocentryzmem.  Organizacje działaczy żydowskich, takie jak ADL i AKŻ, nie są organizacjami fundamentalistów i ortodoksów, lecz reprezentują zwykłych Żydów, w tym niereligijnych i reformowanych. Prawidłowość ogólna jest taka, że im bardziej Żyd jest zaangażowany w życie swojej społeczności, tym silniej opowiada się przeciwko małżeństwom mieszanym i za utrzymaniem spójności etnicznej. Chociaż mniej zaangażowani Żydzi stosunkowo często zawierają małżeństwa mieszane, to wśród przywódców społeczności żydowskiej w USA praktycznie nie ma osób urodzonych w małżeństwach mieszanych.

 W ostatecznym rozrachunku etnocentryzm żydowski jest prostym tradycyjnym etnocentryzmem właściwym wszystkim ludziom, chociaż należy z pewnością do bardziej skrajnych jego odmian. Tym wszakże, co tu tak fascynuje, są z jednej strony uzasadnienia intelektualne żydowskiego etnocentryzmu, złożoność oraz intelektualne wyrafinowanie jego racjonalizacji, które w pewnym zakresie analizuję w Separation and Its Disconents, z drugiej zaś jego monstrualna obłuda, skoro Żydzi tak zawzięcie piętnują etnocentryzm Europejczyków.

 

Kevin McDonald, Kultura Krytyki

 

 

                                                   Na marginesach książki McDonalda

 

http://www.czasgarwolina.plRodzina izraelska spotyka znajomych 200 metrów od Ściany Płaczu i przedstawia sąsiadom małe, urocze dziecko. Ludziom w zamkniętych kulturach wolno żyć w dobrych rodzinach, nas w społeczeństwie masowym buntuje się przeciw rodzinie.







http://www.czasgarwolina.plPobożny chłopiec żydowski modli się pod Ścianą Płaczu. Jemu - dziecku kultury kultywującej wierność dawnego Izraela - wolno być pobożnym, naszą młodzież w społeczeństwach otwartych buntuje się przeciw religii i namawia do rozpusty.




























W społeczeństwach multi-kulti jednostka - teoretycznie wolna on konstytuującego ją wzorca społecznego - rozmywa się w chaosie wszystkich możliwości i staje się jednakowo byle jaka jak każda
("His a real nowhere man ..."). W kulturach narodowych świata Zachodu człowiek przyjmuje wzorzec dopełniający jego stworzenie i po tym rozkwita jako osoba. Multi-kulti to przeciwieństwo getta, tak samo złe.

 

Chrystus odrzuca mentalność rodową

 Wtedy przyszli do Niego Jego Matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: "Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą." Lecz On im odpowiedział: "Moją Matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je."

Łk 8,21

 

 

Rozbrat uniwersalnego chrześcijaństwa i nacjonalistycznego judaizmu

Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: "Trzeba ich [pogan] obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego. Zebrali się więc Apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.

 Mowa świętego Piotra

Po dłuższym roztrząsaniu przemówił do nich Piotr: "Wiecie bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego [podczas cudu zesłania Ducha Świętego] tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając ich serca przez wiarę. Dlaczego więc teraz wystawiacie Boga na próbę, nakładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni."

Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan.

Dz. Ap. 15,5

 

Chrześcijaństwo przeciwko multi-kulti

Sprawa spożywania mięsa ofiarowanego bożkom pogańskim

 Ani nie będziemy ubożsi gdy przestaniemy jeść, ani tez jedząc nie wzrośniemy w znaczenie.  Baczcie jednak, aby to, iż wiecie [jak należy postępować] nie stała się dla słabych powodem do zgorszenia. Gdyby bowiem ujrzał ktoś ciebie, oświeconego "wiedzą", jak zasiadasz do uczty bałwochwalczej, czy to nie skłoni również kogoś o słabszym sumieniu do spożywania z ofiar składanych bożkom? I tak to właśnie "wiedza" twoja sprowadza zgubę na słabego brata, za którego umarł Chrystus. W ten sposób grzesząc przeciwko braciom i rażąc ich słabe sumienia, grzeszycie przeciwko [samemu] Chrystusowi. Jeżeli więc pokarm gorszy brata mego, przenigdy nie będę jadł mięsa, aby nie gorszyć brata.

List do Koryntian 8,9

.

.